Nie głaszcz, nie przeszkadzaj – on właśnie pracuje!
Choć współczesny świat coraz częściej mówi o inkluzywności, prawdziwe zrozumienie codziennych wyzwań osób z niepełnosprawnościami wciąż wymaga czegoś więcej – wiedzy, uważności i empatii.
Zainspirowani Dniem Savoir-Vivre’u (3 czerwca) ruszamy z serią artykułów, w których poruszymy ważne tematy związane z codziennym życiem i dobrymi manierami. Na pierwszy ogień – coś, co budzi sporo pytań: towarzystwo psa asystującego. - Bardzo niemiłe i nietaktowne jest wykrzykiwanie z dużej odległości: „z psami nie wolno” albo „proszę wyjść z psem!”. Krzyk i zbulwersowanie powoduje wokół osoby zamieszanie i niepotrzebnie zwraca uwagę ludzi wokół, jakby osoba zrobiła coś złego – mówi Sabina Pawlik z Fundacji na rzecz Osób Niewidomych Labrador - Pies Przewodnik.
Pies to nie tylko wierny towarzysz, ale przede wszystkim ogromna pomoc dla osoby z niepełnosprawnością, umożliwiająca samodzielne i bezpieczne poruszanie się w przestrzeni publicznej. Każdy z czworonogów przechodzi około 2-letni proces szkolenia, na który składa się roczny pobyt w rodzinie zastępczej, a następnie szkolenie specjalistyczne. Tak wyszkolony posiada prawo wstępu do wszelkich miejsc użyteczności publicznej na podstawie certyfikatu psa asystującego, który jest imienny, wydany na parę: pies + osoba z niepełnosprawnością, której pomaga oraz oznakowania poprzez uprząż lub kamizelkę z napisem „pies asystujący”.
Nie rozpraszaj
Wyszkolone czworonogi asystują zarówno osobom z „widoczną niepełnosprawnością” (np. niewidomym lub poruszającym się na wózku), jak również osobom, u których niepełnosprawności nie widać na pierwszy rzut oka, np. sygnalizują dźwięki osobom niesłyszącym lub sygnalizują atak choroby, np. w przebiegu zespołu stresu pourazowego (PTSD), czy epilepsji.
Fundacja Labrador Pies Przewodnik z Poznania szkoli i nieodpłatnie przekazuje psy asystujące osobom niewidomym i słabowidzącym oraz osobom z PTSD. - Najczęstszym problemem, z jakim spotykają się osoby korzystające z pomocy psów, jest rozpraszanie ich w trakcie pracy oraz odmowa wstępu do różnego rodzaju miejsc użyteczności publicznej – mówi Sabina Pawlik, pracowniczka fundacji. W jej opinii, świadomość roli psa asystującego i zasad savoir-vivre w przypadku spotkania jest coraz większa i to cieszy, ale niestety zjawisko rozpraszania psa jest powszechne. - Ludzie często nie zdają sobie sprawy, że psa można rozproszyć nie tylko głaskaniem, ale poprzez każdą formę nawiązywania kontaktu np. wpatrywanie się psu w oczy, robienie min, szczebiotanie do psa, podskakiwanie w jego obecności, wymawianie jego imienia, wołanie na wszelkie sposoby – dodaje.
Nauczony ignorowania
Sabina Pawlik także porusza się w przestrzeni publicznej z psem sygnalizującym, z Tiną. - Często słyszę komentarze typu: „wiem, że nie można rozpraszać, ale jest taka słoooooodka!” - wypowiedziane szczebioczącym tonem prosto do psa lub „ja wiem, wiem, głaskać nie można, ale nie mogę się oprzeć”, powiedziane przy małym dziecku, które wie, że pies w tej chwili pracuje. Bardzo cieszą mnie komentarze, wypowiedziane do mnie, że pies jest ładny, grzeczny, dobrze wyszkolony. Zawsze dziękuję za nie i obiecuje przekazać Tinie – mówi. Pies asystujący jest nauczony ignorowania bodźców z otoczenia, gdy jest w trybie pracy i ma założoną uprząż. Jego praca wymaga skupienia. Czy rozproszony może popełnić błąd? Może. I tak się zdarza. – Miewałam sytuacje, w których pies „poradziłby sobie” ze zbliżającym się u mnie napadem lęku, paniki przed jego wystąpieniem, a przez osoby, które go rozpraszały, atak wystąpił. Było to nieprzyjemne i dla mnie, i dla otoczenia – mówi dalej.
Zamiast krzyczeć - zapytaj
Nie każdy od razu zauważy, że pies, który wchodzi do sklepu, urzędu czy autobusu, to nie zwykły pupil, tylko wykwalifikowany pies asystujący. Czasem też pracownik lub ochroniarz chce po prostu upewnić się, że obecność zwierzaka jest uzasadniona. To zrozumiałe. Ale forma, w jakiej to robimy – ma ogromne znaczenie. - Bardzo niemiłe i nietaktowne jest wykrzykiwanie z dużej odległości: „z psami nie wolno!” – mówi Sabina Pawlik. Do dobrych praktyk należy podejście i poproszenie o certyfikat. Zwykle zamieszanie okazuje się niepotrzebne, a może spowodować duży stres oraz pogorszyć samopoczucie osoby z niepełnosprawnością.
Okaż empatię
Wiele osób zastanawia się: czy można podejść, zagadać, zapytać o psa? Odpowiedź brzmi: tak – jeśli wyczuwamy, że osoba jest otwarta na kontakt. Okażmy jednak sporą dawkę empatii. Nie komentujmy stanu zdrowia i nie podważajmy roli psa u jej boku. - Nie wypada pytać obcych ludzi napotkanych w tramwaju o traumy, prywatne problemy lub codzienne cierpienia. To samo dotyczy osób z niepełnosprawnością z psami asystującymi. Musimy też pamiętać, że niepełnosprawność nie wybiera ani ze względu na płeć, ani status materialny ani wiek – kończy.
Zasady savoir-vivre to coś więcej niż etykieta – to sztuka bycia uważnym i pełnym szacunku wobec innych. Powyższy artykuł to dopiero początek naszej serii. Przed nami jeszcze wiele ważnych zagadnień, które – wierzymy – pomogą nam wszystkim lepiej się rozumieć i żyć obok siebie z większą uważnością.
Anna Twardowska
Artykuł powstał w ramach Poznańskiego Centrum NGO. Projekt realizowany jest ze środków budżetowych Miasta Poznania.
fot. archiwum fundacji